Najlepszy sposób na spędzenie ciemnego, zimnego, wietrznego poranka? Błoga cisza, dobra kawa, laptop i ciepłe futro Syberjaka do miziania.
Błoga cisza co prawda już się kończy, więc teraz idziemy się pochichrać z dzieciem. I dobrze mi tak jak jest, i chciałabym takie chwile zatrzymać na zawsze.
piątek, 30 listopada 2012
środa, 28 listopada 2012
Antytalencie kulinarne
Wzięło mnie na pieczenie. Nic ambitnego, a coś wręcz (ponoć) banalnie prostego. Nie do sknocenia powiadają.
Ale u mnie zasada jest jedna - jak ktoś mówi, że coś jest niemożliwe, to mi się to na pewno uda! Tylko szkoda, że zawsze w kontekście negatywnym a nie pozytywnym. U mnie prawa Murphy'ego zawsze się sprawdzają.
Zachciało mi się zrobić muffinki. Łatwizna, co nie? Tiaaaa, jasne. Za pierwszym razem ciasto wyszło mi za rzadkie i za dużo go napchałam do papilotek, w efekcie czego wylało się, rozlało i powstała jedna wielka muffinka. Do tego dałam za dużo cukru, a na dodatek postanowiłam je wzbogacić białą czekoladą. Głupia ja...
Widząc i smakując me "dzieło" stwierdziłam, że pójdę po rozum do głowy i zrobię jeszcze jedno ciasto, tym razem dodając więcej mąki. No i przedobrzyłam. Muffinki wyszły tak twarde, że rzucając nimi w kogoś można by krzywdę zrobić. Serio!
No nic, pieczenie zakończyłam grubo po 23, składników i ochoty na robienie kolejnych porcji było bardziej niż brak, więc zbastowałam. To co było zabrałam na babskie spotkanko, nie bez obaw, czy nie lepiej by było wyrzucić to do kosza. Dziewczyny próbowały i twierdziły, że zjadliwe, ale pewnie nie chciały mi robić przykrości.
Ehhh szkoda, że talentu do pieczenia ciast nie odziedziczyłam po mojej mamie, ona jest w tym prawdziwą mistrzynią!
Ale u mnie zasada jest jedna - jak ktoś mówi, że coś jest niemożliwe, to mi się to na pewno uda! Tylko szkoda, że zawsze w kontekście negatywnym a nie pozytywnym. U mnie prawa Murphy'ego zawsze się sprawdzają.
Zachciało mi się zrobić muffinki. Łatwizna, co nie? Tiaaaa, jasne. Za pierwszym razem ciasto wyszło mi za rzadkie i za dużo go napchałam do papilotek, w efekcie czego wylało się, rozlało i powstała jedna wielka muffinka. Do tego dałam za dużo cukru, a na dodatek postanowiłam je wzbogacić białą czekoladą. Głupia ja...
Widząc i smakując me "dzieło" stwierdziłam, że pójdę po rozum do głowy i zrobię jeszcze jedno ciasto, tym razem dodając więcej mąki. No i przedobrzyłam. Muffinki wyszły tak twarde, że rzucając nimi w kogoś można by krzywdę zrobić. Serio!
No nic, pieczenie zakończyłam grubo po 23, składników i ochoty na robienie kolejnych porcji było bardziej niż brak, więc zbastowałam. To co było zabrałam na babskie spotkanko, nie bez obaw, czy nie lepiej by było wyrzucić to do kosza. Dziewczyny próbowały i twierdziły, że zjadliwe, ale pewnie nie chciały mi robić przykrości.
Ehhh szkoda, że talentu do pieczenia ciast nie odziedziczyłam po mojej mamie, ona jest w tym prawdziwą mistrzynią!
wtorek, 27 listopada 2012
Rozwiązanie zagadki
I okazuje się, że niestety nie zgadł nikt. Ale przyznaję, że pytanie - choć z pozoru łatwe - było podchwytliwe. Nie trzymam Was zatem dłużej w niepewności. Ulubioną zabawką mojego dziecia jest... Syberjak!
Tak jest, pies, piesek, kochana psina. Biało-czarny, kontrastowy, a jeszcze jak otworzy pysk to widać czerwony jęzor. I do tego jest w pełni interaktywny! I milusi w dotyku, i ma długie futro, które można łapać i targać. Zabawka - ideał ;)
Dzieć jak tylko widzi Syberjaka buzia od razu zaczyna jej się śmiać i wyciąga do niego rączki. Jak leży na macie, a Syberjak położy się obok, czołga się do niego, żeby potarmosić za futro.
A jak na to Syberjak reaguje? Stoickim spokojem! Doskonale rozumie i wyczuwa, że ma do czynienia z małą, kruchą istotką, której łatwo zrobić krzywdę i trzeba bardzo uważać. Jak dzieć za mocno pociągnie za kłaki, to albo się odsunie, albo odejdzie. Nigdy nie próbował chociażby trącić jej łapą, co najwyżej obwącha, delikatnie trąci nosem albo spróbuje polizać. Moje mądre, kochane psisko!
Długie dywagacje nad tym, jakiej rasy psa chcemy mieć, a potem dobry wybór hodowli i ciężka praca nad psem przyniosły oczekiwane rezultaty. Syberjak będzie świetnym kompanem zabaw małej*, co do tego nie mam już najmniejszych wątpliwości!
*Żeby nie było - oczywiście zabaw zawsze pod kontrolą!
Tak jest, pies, piesek, kochana psina. Biało-czarny, kontrastowy, a jeszcze jak otworzy pysk to widać czerwony jęzor. I do tego jest w pełni interaktywny! I milusi w dotyku, i ma długie futro, które można łapać i targać. Zabawka - ideał ;)
Dzieć jak tylko widzi Syberjaka buzia od razu zaczyna jej się śmiać i wyciąga do niego rączki. Jak leży na macie, a Syberjak położy się obok, czołga się do niego, żeby potarmosić za futro.
A jak na to Syberjak reaguje? Stoickim spokojem! Doskonale rozumie i wyczuwa, że ma do czynienia z małą, kruchą istotką, której łatwo zrobić krzywdę i trzeba bardzo uważać. Jak dzieć za mocno pociągnie za kłaki, to albo się odsunie, albo odejdzie. Nigdy nie próbował chociażby trącić jej łapą, co najwyżej obwącha, delikatnie trąci nosem albo spróbuje polizać. Moje mądre, kochane psisko!
Długie dywagacje nad tym, jakiej rasy psa chcemy mieć, a potem dobry wybór hodowli i ciężka praca nad psem przyniosły oczekiwane rezultaty. Syberjak będzie świetnym kompanem zabaw małej*, co do tego nie mam już najmniejszych wątpliwości!
*Żeby nie było - oczywiście zabaw zawsze pod kontrolą!
niedziela, 25 listopada 2012
A może by tak się pobawić?
Dzisiaj proponuję Wam taką mini zabawę w formie zagadki: Co jest ulubioną zabawką mego dziecia?
Jeśli chcecie się pobawić, piszcie swoje odpowiedzi w komentarzach. Ciekawa jestem, czy ktoś zgadnie :)
Rozwiązanie podam w kolejnej notce.
Jeśli chcecie się pobawić, piszcie swoje odpowiedzi w komentarzach. Ciekawa jestem, czy ktoś zgadnie :)
Rozwiązanie podam w kolejnej notce.
czwartek, 22 listopada 2012
Ploty, plotki i ploteczki
Czyli babski sposób na smuteczki.
Złapałam już naprawdę mega doła tym ciągłym siedzeniem w domu i kłótniami z małżem.
Ale nadszedł ratunek - odwiedziła mnie kumpela ze swoim dzieciaczkiem. Poplotkowałyśmy, pożaliłyśmy się nawzajem na ciężki los matek, rozkoszowałyśmy się founde z kiwi i z gruszką i jakoś tak od razu humor wrócił. Jak to czasem niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba - jedynie osoby, której można się wygadać i wyżalić. Najlepszy i najtańszy sposób na jesienną chandrę - gorąco polecam!
Złapałam już naprawdę mega doła tym ciągłym siedzeniem w domu i kłótniami z małżem.
Ale nadszedł ratunek - odwiedziła mnie kumpela ze swoim dzieciaczkiem. Poplotkowałyśmy, pożaliłyśmy się nawzajem na ciężki los matek, rozkoszowałyśmy się founde z kiwi i z gruszką i jakoś tak od razu humor wrócił. Jak to czasem niewiele człowiekowi do szczęścia potrzeba - jedynie osoby, której można się wygadać i wyżalić. Najlepszy i najtańszy sposób na jesienną chandrę - gorąco polecam!
poniedziałek, 19 listopada 2012
Doły i doliny
Oj ciężkie czasy mnie dopadły.
Już było tak pięknie, dzieć budził się góra raz w nocy na karmienie, ja wysypiałam się bez problemu. I nagle dzieć odkrył jak się przekręcać na brzuszek i jakie to jest fajne być bardziej "mobilnym"i ćwiczy to namiętnie dzień i noc. Tyle tylko, że w nocy za chwilę jest maruda, bo jednak śpiąca i chciałaby na plecy, ale nie umie się przewrócić, a na brzuchu nie zaśnie choćby nie wiem co...
I jak w końcu ostatniej nocy spała pięknie, to... spać nie mogłam ja! Bo mam ogólnie nerwa na wszystko, i z małżem na siebie co chwilę warczymy, i tak mi się to skumulowało wszystko, że nie wyrabiam na zakrętach.
Chodzę jak zombie.
Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek Wam powie, że macierzyństwo jest usłane różami, możecie mu wierzyć w ciemno. Jest usłane całymi tysiącami róż, ale z milionem kolców, ot co!
Już było tak pięknie, dzieć budził się góra raz w nocy na karmienie, ja wysypiałam się bez problemu. I nagle dzieć odkrył jak się przekręcać na brzuszek i jakie to jest fajne być bardziej "mobilnym"i ćwiczy to namiętnie dzień i noc. Tyle tylko, że w nocy za chwilę jest maruda, bo jednak śpiąca i chciałaby na plecy, ale nie umie się przewrócić, a na brzuchu nie zaśnie choćby nie wiem co...
I jak w końcu ostatniej nocy spała pięknie, to... spać nie mogłam ja! Bo mam ogólnie nerwa na wszystko, i z małżem na siebie co chwilę warczymy, i tak mi się to skumulowało wszystko, że nie wyrabiam na zakrętach.
Chodzę jak zombie.
Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek Wam powie, że macierzyństwo jest usłane różami, możecie mu wierzyć w ciemno. Jest usłane całymi tysiącami róż, ale z milionem kolców, ot co!
czwartek, 15 listopada 2012
Być kobietą, być kobietą...
Kobieta zmienną jest, prawda?
Bliźniak zmiennym jest, prawda?
A jeszcze połączmy to ze sobą, że nam wyjdzie zmienność do kwadratu, to dopiero jest jazda!
I mowa tu akurat nie o mnie a o moim dzieciu. Zaczęło się wymuszanie krzykiem. Krzyk jest niemal non stop jak jej tylko coś nie pasuje. A jej często coś nie pasuje.
I tak krzyczy, bo zabawka za daleko, bo dosięgnęła nie tę zabawkę, co chciała, bo nie da rady się do przodu przesunąć, bo nie wyszedł przewrót na brzuch, bo mama się nie interesuje, bo mama gada za dużo, bo mama gada za mało, bo ma dość leżenia na plecach, bo za chwilę jednak też ma dość leżenia na brzuchu, bo po przewróceniu jej na plecy jednak się rozmyśliła i nie chce na plecach, woli na brzuchu a przewrót znów nie wyszedł, bo sobie smoczka wyjęła i nie umie wsadzić z powrotem a chce wyjąć jeszcze raz, bo...
I tak w kółko. A to dopiero początek...
Aaaaaa moje biedne uszy! Chyba pora odkurzyć stopery.
Bliźniak zmiennym jest, prawda?
A jeszcze połączmy to ze sobą, że nam wyjdzie zmienność do kwadratu, to dopiero jest jazda!
I mowa tu akurat nie o mnie a o moim dzieciu. Zaczęło się wymuszanie krzykiem. Krzyk jest niemal non stop jak jej tylko coś nie pasuje. A jej często coś nie pasuje.
I tak krzyczy, bo zabawka za daleko, bo dosięgnęła nie tę zabawkę, co chciała, bo nie da rady się do przodu przesunąć, bo nie wyszedł przewrót na brzuch, bo mama się nie interesuje, bo mama gada za dużo, bo mama gada za mało, bo ma dość leżenia na plecach, bo za chwilę jednak też ma dość leżenia na brzuchu, bo po przewróceniu jej na plecy jednak się rozmyśliła i nie chce na plecach, woli na brzuchu a przewrót znów nie wyszedł, bo sobie smoczka wyjęła i nie umie wsadzić z powrotem a chce wyjąć jeszcze raz, bo...
I tak w kółko. A to dopiero początek...
Aaaaaa moje biedne uszy! Chyba pora odkurzyć stopery.
poniedziałek, 12 listopada 2012
Motorek w dupce
Szkoda tylko, że nie mojej, a dziecia. Które to dzisiaj opanowało sztukę przewracania się na brzuch i stwierdziło, że jest to tak świetne i fascynujące zajęcie, że nie będzie robić nic innego. Przez cały dzień. Nawet niemal przez sen.
Po tak intensywnych i długich ćwiczeniach padłaby chyba nawet najbardziej wysportowana osoba. No i dzieć też się zmęczył, a jak! I to do tego stopnia, że nie dało rady usnąć normalnie - musiała mamusia bujać na rączkach. Bitą godzinę. I co z tego, że ja też zmęczona? Bujać i już, bo jak nie, to zaraz oznajmiała wszystkim sąsiadom, jaka ze mnie wyrodna matka!
Po spacyfikowaniu małej terrorystki postanowiłam oddać się jakimś przyjemnościom, co by sobie nastrój poprawić. Padło - a jakże - na dobre jedzonko. Otworzyłam lodówkę i znalazłam w niej... sól. Chyba pora iść spać zanim ze zmęczenia zrobię coś o wiele głupszego.
Po tak intensywnych i długich ćwiczeniach padłaby chyba nawet najbardziej wysportowana osoba. No i dzieć też się zmęczył, a jak! I to do tego stopnia, że nie dało rady usnąć normalnie - musiała mamusia bujać na rączkach. Bitą godzinę. I co z tego, że ja też zmęczona? Bujać i już, bo jak nie, to zaraz oznajmiała wszystkim sąsiadom, jaka ze mnie wyrodna matka!
Po spacyfikowaniu małej terrorystki postanowiłam oddać się jakimś przyjemnościom, co by sobie nastrój poprawić. Padło - a jakże - na dobre jedzonko. Otworzyłam lodówkę i znalazłam w niej... sól. Chyba pora iść spać zanim ze zmęczenia zrobię coś o wiele głupszego.
sobota, 10 listopada 2012
Cffaniak
Prezent sobie kupiłam. Taki wczesny mikołajkowy.
Już nie wytrzymywałam z wiecznie plączącymi się łańcuszkami i pozawijanymi w nie kolczykami, a do tego już stara, byle jaka skrzyneczka na biżu pękała w szwach.
Poszperałam więc w necie i znalazłam piękną, idealną szkatułkę. Dużą, drewnianą, porządną, z przegródkami. A do tego pasującą do mebli - co łatwe nie było.
Jako że "pańskie oko konia tuczy", małżuś zaaprobował zakup, ale dopiero po zobaczeniu, czy aby na pewno ta szkatułka co wybrałam dobra jest (no bardzo tania to ona nie była, przecież kasy by było szkoda jakbym bubla wybrała...).
Wczoraj przyszła. Cudeńko! I nawet łańcuszki małża znalazły w niej swoje miejsce (niech zna moje dobre serce).
Małżuś przyszedł z pracy, obejrzał, też się pozachwycał(!) i z wielkim uśmiechem zapytał "ładny Ci prezent kupiłem?".
No co za cwaniak!
Już nie wytrzymywałam z wiecznie plączącymi się łańcuszkami i pozawijanymi w nie kolczykami, a do tego już stara, byle jaka skrzyneczka na biżu pękała w szwach.
Poszperałam więc w necie i znalazłam piękną, idealną szkatułkę. Dużą, drewnianą, porządną, z przegródkami. A do tego pasującą do mebli - co łatwe nie było.
Jako że "pańskie oko konia tuczy", małżuś zaaprobował zakup, ale dopiero po zobaczeniu, czy aby na pewno ta szkatułka co wybrałam dobra jest (no bardzo tania to ona nie była, przecież kasy by było szkoda jakbym bubla wybrała...).
Wczoraj przyszła. Cudeńko! I nawet łańcuszki małża znalazły w niej swoje miejsce (niech zna moje dobre serce).
Małżuś przyszedł z pracy, obejrzał, też się pozachwycał(!) i z wielkim uśmiechem zapytał "ładny Ci prezent kupiłem?".
No co za cwaniak!
czwartek, 8 listopada 2012
Liebster Blog Award c.d.
Przegapiłam wyróżnienie od amishi513 ale już spieszę nadrabiać. I dziękuję za wyróżnienie :)
Pytania i moje odpowiedzi:
1. Ulubione imię męskie i damskie
Nie mam
2. Włosy kręcone czy proste?
Kiedyś marzyłam o kręconych, ale że przy nich jest dużo zachodu z pielęgnacją, wolę proste
3. Ulubiony seria
Californication
4. Jaka seria kosmetyków dla dziecka jest waszym zdaniem najlepsza
Babydream
5. Impreza przy ognisku czy w domu
Przy ognisku
6. Praca twoich marzeń
Opiekun egzotycznej wyspy
7. Kalafior czy brokuły?
Kalafior
8. Piwo, wino, a może wódka?
Wino
9. Budyń czy kisiel?
Budyń, zdecydowanie!
10. Pepsi czy coca cola?
Pepsi
11. Ulubiony owoc
Poziomka
Pytania i moje odpowiedzi:
1. Ulubione imię męskie i damskie
Nie mam
2. Włosy kręcone czy proste?
Kiedyś marzyłam o kręconych, ale że przy nich jest dużo zachodu z pielęgnacją, wolę proste
3. Ulubiony seria
Californication
4. Jaka seria kosmetyków dla dziecka jest waszym zdaniem najlepsza
Babydream
5. Impreza przy ognisku czy w domu
Przy ognisku
6. Praca twoich marzeń
Opiekun egzotycznej wyspy
7. Kalafior czy brokuły?
Kalafior
8. Piwo, wino, a może wódka?
Wino
9. Budyń czy kisiel?
Budyń, zdecydowanie!
10. Pepsi czy coca cola?
Pepsi
11. Ulubiony owoc
Poziomka
Skleroza nie boli...
Tyle się ostatnio u nas działo, że na śmierć zapomniałam o tej promocji na zestawy do founde! No jak mogłam, to sama nie wiem, bo ochota na czekoladę wcale mi nie przeszła...
No i byłaby tragedia i czarna rozpacz*...
...ale od czego ma się kochanego mężusia? Wrócił wczoraj z pracy, zjadł obiadek jakby nigdy nic, potem pozajmował się trochę dzieciem, pogadaliśmy, gdzieś tam potem zniknął mi w przedpokoju i za chwilę wrócił niosąc triumfalnie pudełeczko kryjące wymarzoną zawartość. A jednak jeszcze potrafi mi miłe niespodzianki sprawić!
Czekolada już zakupiona, śmietanka kremówka też, i dziś wieczorem będę się delektować. Mmmmmm, już mi ślinka cieknie!
*no dobra, wiem, przesadzam
No i byłaby tragedia i czarna rozpacz*...
...ale od czego ma się kochanego mężusia? Wrócił wczoraj z pracy, zjadł obiadek jakby nigdy nic, potem pozajmował się trochę dzieciem, pogadaliśmy, gdzieś tam potem zniknął mi w przedpokoju i za chwilę wrócił niosąc triumfalnie pudełeczko kryjące wymarzoną zawartość. A jednak jeszcze potrafi mi miłe niespodzianki sprawić!
Czekolada już zakupiona, śmietanka kremówka też, i dziś wieczorem będę się delektować. Mmmmmm, już mi ślinka cieknie!
*no dobra, wiem, przesadzam
środa, 7 listopada 2012
Czas się rozerwać!
Jaka jest największa kara dla bliźniaka? Zamknąć go w domu, w czterech ścianach na dłuższy czas, odciąć od ludzi, od rozrywki. Bliźniak wtedy więdnie, zamyka się w sobie, staje się apatyczny i nie do życia.
I ja tak ostatnio niestety mam. Chociaż kocham mojego dziecia nad życie i kocham spędzać z nią czas, to jednak to zamknięcie zaczyna mi doskwierać, tęsknie za wypadami do kina, na pizzę, do pubu ze znajomymi. Za tymi czasami, kiedy można było w jednej chwili sobie powiedzieć - idziemy się rozerwać i od razu ubrać się, zamknąć za sobą drzwi i niczym się nie martwić.
No to żeby się odchamić na weekend zaprosiliśmy teściów, porobią za niańki, a my w tym czasie bez skrupułów i wyrzutów sumienia spuścimy się w końcu ze smyczy.
Na samą myśl dostałam takiego powera, że aż z rańca wyszorowałam na błysk łazienkę - ja, leń totalny!
Tylko teraz taki drobny dylemat - jakim rozrywkom się tu oddać? Kino? Pizza? Fajna knajpka? A może wszystko - oooo, to jest myśl! Co się będziemy rozdrabniać!
I ja tak ostatnio niestety mam. Chociaż kocham mojego dziecia nad życie i kocham spędzać z nią czas, to jednak to zamknięcie zaczyna mi doskwierać, tęsknie za wypadami do kina, na pizzę, do pubu ze znajomymi. Za tymi czasami, kiedy można było w jednej chwili sobie powiedzieć - idziemy się rozerwać i od razu ubrać się, zamknąć za sobą drzwi i niczym się nie martwić.
No to żeby się odchamić na weekend zaprosiliśmy teściów, porobią za niańki, a my w tym czasie bez skrupułów i wyrzutów sumienia spuścimy się w końcu ze smyczy.
Na samą myśl dostałam takiego powera, że aż z rańca wyszorowałam na błysk łazienkę - ja, leń totalny!
Tylko teraz taki drobny dylemat - jakim rozrywkom się tu oddać? Kino? Pizza? Fajna knajpka? A może wszystko - oooo, to jest myśl! Co się będziemy rozdrabniać!
poniedziałek, 5 listopada 2012
Wyróżnienie Liebster Blog Award
Zaszczyt mnie dzisiaj kopnął i to aż potrójny! Zostałam wyróżniona i zaproszona do zabawy przez Misiową Mamę, Mamę Diabełka i Mamę Zwierzaka. Dzięki dziewczyny!
Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.
A teraz odpowiedzi na pytania, no trochę się ich nazbierało (poszalałyście dziewczyny z tymi nominacjami!)
Pytania Misiowej Mamy i moje odpowiedzi:
1. Dlaczego taka nazwa bloga?
Patrz wpis Intro
2. Jakie brałaś pod uwagę imiona dla swojego dziecka?
Dla dziewczynki przewinęło się ich baaaardzo dużo, nie będę wymieniać ;) co do chłopca nie mieliśmy pojęcia, więc dobrze, że jest dziewczynka
3. Czy chcesz mieć więcej dzieci?
i tak i nie, wolałabym nie rozwijać
4. Gdybyś miała możliwość wyjechania w jakiekolwiek miejsce... Jakie byś wybrała?
Jednego bym nie wybrała, ja najchętniej objechałabym cały świat
5. Czy będziesz dobrą teściową? (uwaga, pytanie podchwytliwe:D)
No cóż za pytanie, najlepszą!
6. Ulubiony kolor?
Niebieski i fiolet. Nie wybiorę, który bardziej
7. Ulubiony sklep, w którym kupujesz rzeczy dla Maluszka
Allegro :D
8. Ulubione danie?
Pytanie musiałoby być bardziej sprecyzowane - np. ulubione danie kuchni polskiej/włoskiej itp.
9. Jak wspominasz ciążę?
I trymestr nie za dobrze, II ok, III trymestr - koszmar leżenia plackiem
10. Ulubiona cecha w Twoim dziecku?
To że jest charakterna, absolutnie nie nijaka
11. Jak się poznałaś ze swoim mężczyzną?
Dzięki mojemu byłemu
Pytania Mamy Diabełka i moje odpowiedzi:
1. Znak zodiaku
Czyż to nie oczywiste :)
2. Co ważniejsze miłość czy przyjaźń?
I jedno i drugie potrzebne do życia jak powietrze
3. Jaką muzykę lubisz?
Najbardziej rock
4. Ulubiona zabawa z dzieckiem
Nie mam. Każda sprawia mi taką samą radość
5. Chciałabyś mieć inne imię? Jak tak to jakie?
Nie
6. Jak się dzisiaj czujesz? :)
Dobrze, dziękuję ;)
7. Co najczęściej robisz na obiad?
Filet z kurczaka, ziemniaki, mizeria
8. Plaża czy las?
Plaża za lasem
9. Morze czy góry?
No i kolejne pytanie bez odpowiedzi. Serio, nie każcie bliźniakowi wybierać!
10. Gdybyś mogła, cofnęłabyś czas?
Nie
11. Słodkie czy kwaśne?
No jeśli ma się raz taką fazę, że zjada się tabliczkę czekolady za jednym posiedzeniem, a innym słoik ogórków kiszonych, to czy można wybrać?
Pytania Mamy Zwierzaka i moje odpowiedzi:
1. Miasto czy wieś?
Wieś
2. Stringi czy boxerki?
Boxerki
3. Twój ulubiony sport?
Narciarstwo
4. Twoje motto życiowe?
I'm not a trendy asshole, I do what I want, I do what I feel like
5. Książka czy film?
Sama - książka, z kimś - film.
6. Jaka jest/była Twoja ksywka?
A to zostawię dla siebie
7. Masz rodzeństwo?
Tak
8. Ulubione zwierzątko?
Pies
9. Błyszczyk czy tusz do rzęs?
Tusz do rzęs
10. Czego się wstydzisz?
Mojego lenistwa, z którym walczę jak mogę
11. Największe marzenie?
Moje największe marzenie już się spełniło
Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.
A teraz odpowiedzi na pytania, no trochę się ich nazbierało (poszalałyście dziewczyny z tymi nominacjami!)
Pytania Misiowej Mamy i moje odpowiedzi:
1. Dlaczego taka nazwa bloga?
Patrz wpis Intro
2. Jakie brałaś pod uwagę imiona dla swojego dziecka?
Dla dziewczynki przewinęło się ich baaaardzo dużo, nie będę wymieniać ;) co do chłopca nie mieliśmy pojęcia, więc dobrze, że jest dziewczynka
3. Czy chcesz mieć więcej dzieci?
i tak i nie, wolałabym nie rozwijać
4. Gdybyś miała możliwość wyjechania w jakiekolwiek miejsce... Jakie byś wybrała?
Jednego bym nie wybrała, ja najchętniej objechałabym cały świat
5. Czy będziesz dobrą teściową? (uwaga, pytanie podchwytliwe:D)
No cóż za pytanie, najlepszą!
6. Ulubiony kolor?
Niebieski i fiolet. Nie wybiorę, który bardziej
7. Ulubiony sklep, w którym kupujesz rzeczy dla Maluszka
Allegro :D
8. Ulubione danie?
Pytanie musiałoby być bardziej sprecyzowane - np. ulubione danie kuchni polskiej/włoskiej itp.
9. Jak wspominasz ciążę?
I trymestr nie za dobrze, II ok, III trymestr - koszmar leżenia plackiem
10. Ulubiona cecha w Twoim dziecku?
To że jest charakterna, absolutnie nie nijaka
11. Jak się poznałaś ze swoim mężczyzną?
Dzięki mojemu byłemu
Pytania Mamy Diabełka i moje odpowiedzi:
1. Znak zodiaku
Czyż to nie oczywiste :)
2. Co ważniejsze miłość czy przyjaźń?
I jedno i drugie potrzebne do życia jak powietrze
3. Jaką muzykę lubisz?
Najbardziej rock
4. Ulubiona zabawa z dzieckiem
Nie mam. Każda sprawia mi taką samą radość
5. Chciałabyś mieć inne imię? Jak tak to jakie?
Nie
6. Jak się dzisiaj czujesz? :)
Dobrze, dziękuję ;)
7. Co najczęściej robisz na obiad?
Filet z kurczaka, ziemniaki, mizeria
8. Plaża czy las?
Plaża za lasem
9. Morze czy góry?
No i kolejne pytanie bez odpowiedzi. Serio, nie każcie bliźniakowi wybierać!
10. Gdybyś mogła, cofnęłabyś czas?
Nie
11. Słodkie czy kwaśne?
No jeśli ma się raz taką fazę, że zjada się tabliczkę czekolady za jednym posiedzeniem, a innym słoik ogórków kiszonych, to czy można wybrać?
Pytania Mamy Zwierzaka i moje odpowiedzi:
1. Miasto czy wieś?
Wieś
2. Stringi czy boxerki?
Boxerki
3. Twój ulubiony sport?
Narciarstwo
4. Twoje motto życiowe?
I'm not a trendy asshole, I do what I want, I do what I feel like
5. Książka czy film?
Sama - książka, z kimś - film.
6. Jaka jest/była Twoja ksywka?
A to zostawię dla siebie
7. Masz rodzeństwo?
Tak
8. Ulubione zwierzątko?
Pies
9. Błyszczyk czy tusz do rzęs?
Tusz do rzęs
10. Czego się wstydzisz?
Mojego lenistwa, z którym walczę jak mogę
11. Największe marzenie?
Moje największe marzenie już się spełniło
Nominuję (wybaczcie, nie będzie 11 blogów):
http://daget-art.blogspot.com/
http://zakreconamama.blogspot.com/
http://macierzynstwopodlupa.blogspot.co.uk/
Moje pytania:
1. Wczasy pod namiotem czy w hotelu?
2. Kawa czy herbata?
3. Mainstream czy underground?
4. Co lubisz w sobie najbardziej?
5. Co najbardziej cenisz u innych?
6. Porządek czy bałagan?
7. Jeśli mogłabyś coś zmienić w swoim życiu, co by to było?
8. Gdybyś wiedziała, że jutro ma nastąpić koniec świata, jak spędziłabyś ten ostatni dzień?
9. Największy koszmar Twojego dzieciństwa?
10. Domówka czy wyjście do pubu?
11. Najgorsza potrawa jaką kiedykolwiek jadłaś?
http://daget-art.blogspot.com/
http://zakreconamama.blogspot.com/
http://macierzynstwopodlupa.blogspot.co.uk/
Moje pytania:
1. Wczasy pod namiotem czy w hotelu?
2. Kawa czy herbata?
3. Mainstream czy underground?
4. Co lubisz w sobie najbardziej?
5. Co najbardziej cenisz u innych?
6. Porządek czy bałagan?
7. Jeśli mogłabyś coś zmienić w swoim życiu, co by to było?
8. Gdybyś wiedziała, że jutro ma nastąpić koniec świata, jak spędziłabyś ten ostatni dzień?
9. Największy koszmar Twojego dzieciństwa?
10. Domówka czy wyjście do pubu?
11. Najgorsza potrawa jaką kiedykolwiek jadłaś?
Narcyz
Rośnie mi mały narcyz, jak nic!
Dzieć położony dzisiaj na brzuszku na macie począł mi się czołgać aż doczołgał się do lusterka. A następnie zaczął się całować ze swoim własnym odbiciem. Cztery i pół miesiąca i już taki poziom zakochania w sobie? No ładnie, ciekawe co będzie dalej.
Tylko po kim ona tak ma... ;)
Dzieć położony dzisiaj na brzuszku na macie począł mi się czołgać aż doczołgał się do lusterka. A następnie zaczął się całować ze swoim własnym odbiciem. Cztery i pół miesiąca i już taki poziom zakochania w sobie? No ładnie, ciekawe co będzie dalej.
Tylko po kim ona tak ma... ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)