sobota, 14 września 2013

Ach te kamyczki



Dzieć ma ostatnio nowe hobby. Kamyczki. Na spacerze co i rusz jakieś podnosi i zawsze przynajmniej jednego musi przynieść ze sobą do domu. Potem sobie siada z nimi na podłodze i przez przynajmniej kwadrans matka ma spokój, bo ta sobie siedzi i te kamyki podnosi do góry i upuszcza, podnosi i upuszcza, i tak w kółko.
Wczoraj na dodatek siadła sobie z Syberjakiem i cała nasza trójka była wniebowzięta. Dzieć, bo miała towarzystwo do zabawy, Syberjak, bo w końcu się ktoś nim zainteresował, i ja, bo mogłam w spokoju popracować.
I tak sobie siedziała z pieskiem, to upuszczała te kamyczki, to podstawiała psu pod pysk, on brał je delikatnie i puszczał przy głośnych wybuchach śmiechu dziecia. Raj, czyż nie?
A no istny raj to był, lecz jedynie do czasu. Po zabawie próbowałam te kamyczki (sztuk dwie) znaleźć, ale się nie udało. Pomyślałam - trudno, zjeść ich nie zjadła, znajdą się, pewnie upchnęła w jakiejś dziurze. Ale to, gdzie kamyczki się ostatecznie znalazły przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Dzisiaj rano zwrócił je... pies. Dosłownie... Znaczy wróć, zwrócił jednego, co się stało z drugim dalej nie wiadomo. Podejrzenia są, że nadal siedzi w brzuchu psa. A że "zwracanie" psu nie przechodziło pognaliśmy do weta. Dowiedzieliśmy się, że taki mały kamyk na szczęście raczej mu nie zaszkodzi, ale może pomęczyć, zwłaszcza przy wydalaniu. Nawet łaskawy pan weterynarz dał jakiś środek na lepszy "poślizg" haha.
Tym sposobem jesteśmy lżejsi o pięćdziesiąt dychaczy, ale bogatsi o nową wiedzę i nową kategorię w sprawach dzieciowych. Do kategorii "rzeczy, którymi dzieć nie powinien się bawić" doszła kategoria "rzeczy, którymi dzieć nie powinien się bawić z psem".

3 komentarze:

  1. Biedny Syberjak. Ale czego się nie robi, żeby zobaczyć uśmiech na twarzy swojej małej pani ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm, przepraszam, wiem, że to tragiczne ale sobie całą sytuację wyobraziłam:)
    A Maleńka nie tylko oczy ma niesamowite...Pomysły też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie bardzo tragiczne to nie było, z Syberjakiem wszystko w porządku, a co się stało z drugim kamykiem, czy go Syberjak zjadł czy nie, to już pozostanie raczej na zawsze tajemnicą ;) skończyło się więc na bardzo lekkich sensacjach żołądkowych, na szczęście

      Usuń