sobota, 27 października 2012

Intro


Skąd taka nazwa? Bo to cały mój świat i cała ja. Zabawne zresztą, że jednym słowem da się scharakteryzować coś tak pokręconego … Słowo powstało ze zlepek słów gemini i bliźniak. Dlaczego jedno ze słówek po angielsku? Bo na co dzień tego języka używać muszę, co zresztą mi nie przeszkadza, bo go bardzo lubię.
Tak to już mam, że w moim życiu ciągle mieszają się jakieś światy. Chyba już taki urok bliźniaka, z natury rozdwojonego i nie mogącego znaleźć swojego miejsca na ziemi. I jak już nawet się zakorzeni, i pozornie mu dobrze, bo stabilizacja w końcu i te sprawy, to i tak za czymś tęskni, czegoś mu brakuje, chciałby jeszcze czegoś. Wiecznie za czymś gonimy, zmieniamy zdania, co chwilę podoba nam się coś innego, chcemy czegoś innego . Nie potrafimy zadowolić się tym, co „tu i teraz”, bo woła nas to drugie ja. Psychicznie czasem się czuje jak schizofreniczka, jakby mieszkały we mnie dwie różne osoby, z których raz działa jedna, raz druga. Takie dwie Jugi* co się nawzajem potępiają i zastanawiają „coś ty głupia druga Jugo narobiła”. Fajnie, nie?
No a teraz dodajmy do tego że małż i dziecko i pies to też, tak, tak, zgadliście - bliźniaki! No i mamy mieszankę wybuchową? Mamy. To jak jazda rollercoasterem bez trzymanki (chociaż biorąc pod uwagę to jak się teraz te rollercoastery buduje i jakie mają zabezpieczenia, to jazda jest tym gorsza im bardziej kurczowo trzymać się uchwytów - sprawdzone osobiście!).


* A taki żem se pseudonim wymyśliła, a co!

PS. Bloga przenoszę stąd  -> klik
więc tam zapraszam żeby poczytać co wcześniej się u nas działo

1 komentarz: