sobota, 27 października 2012

Rozpusta

O czym marzy każda młoda mama? O tym, żeby się w końcu porządnie wyspać. A tym bardziej, że ze mnie zawsze był straszny śpioch - w dawnych dobrych czasach rano potrafiło u mnie oznaczać godzinę 11
Wczoraj postanowiłam zrobić sobie dzień dziecka i nie nastawiłam budzika na nocne karmienie z nadzieją, że dzieć obudzi się koło 5 a potem da mi pospać przynajmniej do 9. Ale to, jak moje dziecię było dla mnie łaskawe przeszło moje najśmielsze oczekiwania. O godzinie 8 obudził mnie... nie, nie płacz małej a ból przepełnionych cycków. Nakarmiłam więc dziecia i poszłyśmy spać dalej. O 10.30 obudził mnie małż kręcący się po mieszkaniu. Dzieć nadal spał.
Rozpusta, istna rozpusta! Czuję się jak młoda bogini :)

2 komentarze: