wtorek, 12 lutego 2013

Samoobsługa

Jak wyglądało u nas dzisiaj szykowanie do kąpieli. Małż poszedł do łazienki szykować wodę, ja wzięłam dziecia na przewijak, żeby ją rozebrać. Zdążyłam rozebrać do pampka i dzieć mi zaczął szaleć, wyrywać się, próbować wstawać. Więc ją "postawiłam" na podłodze na czworakach. I co zrobił dzieć? Pognała do łazienki i zaczęła się wspinać na wanienkę. Samoobsługowe dziecko, i jakie grzeczne, wiedziało co ma zrobić!
Ciekawe czy jak podrośnie będzie jak mamusia, która wszystko musiała "siama". Nawet w pajace się sama ubierałam, co prawda tył na przód i nie potrafiłam zapiąć zamka błyskawicznego, w rezultacie czego zadowolona z siebie śmigałam z tyłkiem na wierzchu, bo nie było opcji, żeby ktoś mnie ubierał.

A do tego mamy kolejne wielkie osiągnięcie - pierwsze nieśmiałe kroczki przy meblach. Oj chyba szybko mi dzieć zacznie śmigać na dwóch nogach, już drżę na samą myśl.

2 komentarze:

  1. Nieźle masz "wytresowanego" dziecia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdolna i grzeczna - po mamie, więc samodzielna też widać po mamie będzie ;) :D

    OdpowiedzUsuń