wtorek, 18 grudnia 2012

Jesienno-zimowy spadek formy

Szaro, buro, ponuro, mgliście, deszczowo...
Nie, nie mieszkam w Anglii, chociaż klimat za oknem sugeruje co innego. Pogoda iście barowa, ale jak tu iść do baru skoro trzeba wykarmić małego głodomorka i ma się bana na alkohol? A tak bym się chociaż winka dobrego napiła, mmm, rozmarzyłam się.
Do sedna - jak pewnie większość z Was i ja przy takiej pogodzie rozsypuję się na kawałki. Jedyne na co mam ochotę, to zakopać się pod koc, przespać, przeczekać. Wolę już nawet mrozy - byle z pięknym słońcem. Albo chociaż ze śniegiem, który mimo chmur rozświetla świat. Brak światła gasi we mnie wszelkie siły witalne.
To kto pozaklina ze mną piękną, śnieżną zimę? Święta idą, niech w końcu będą magiczne i białe. Nie takie jak w ostatnich latach, kiedy to chlapa zmyła z nich cały czar przydeptując ubłoconymi butami.

3 komentarze:

  1. Grzane winko aaaaa!....
    Ja chętnie pozaklinam. Niech będzie biało, słonecznie i bez wiatru na święta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram, choc u mnie to snieg lezy zlogami na ulicy i przepchanie spacerowki przez ten trakt graniczy cudem. Bo oczywiscie te czesciej uczeszczane sa szerokie na 1 ludzia i wozek jest juz zawalidroga a przejazd innym konczy sie utknieciem w sniegu i mulami jak u Pudziana.... A sanki kazalam kurierowi zawiezc do `dziadkow skad mielismy je zabrac we świeta, gdzie ani grama sniegu....

    OdpowiedzUsuń