Jakiś czas temu rzuciłam w pewnej notce hasło, że będziemy bawić się w BLW. Pora powrócić do tematu.
Wdrażanie BLW idzie u nas pełną parą, i przyznam szczerze, że ta metoda dzieciowi podoba się bardzo, a mnie chyba jeszcze bardziej. Dzieć marudny, sam już nie wie czego chce? Sadzamy w krzesełku, dajemy jedzonko i mamy jakieś pół godziny spokoju!
Nie będę pisać, czego córa już próbowała, bo było tego sporo. Ale napiszę, że zdecydowanie hitem jest gruszka!
Dzieć je już dość ładnie, coraz więcej jedzenia ląduje w buzi a nie na niej. Chociaż bywają i dni pod znakiem wielkiego bałaganu - szczególnie upodobała sobie rozpaćkiwanie brokuła naokoło, a raz nawet jej się udało rzucić marchewką na biurko. Ale to epizody.
Przyszła więc chyba pora na kolejny etap - próbowanie całych obiadów! Tylko najpierw trzeba się w miseczkę zaopatrzyć. I znowu matka będzie miała rozkminkę, jaką by tu wybrać. Macie jakieś swoje typy? Możecie coś polecić? Póki co jedno wiem na pewno - musi mieć przyssawkę, za pomocą której miseczkę będzie się dało porządnie przymocować do blatu. W przeciwnym wypadku mam przeczucie graniczące z pewnością, że jedzenie wyląduje za jednym zamachem na podłodze, na dzieciu, a i bardzo prawdopodobne, że również na jej głowie
U nas wczoraj przez BLW była akcja reanimacja :/
OdpowiedzUsuńJa niestety nie pomogę, ale czekam na relacje :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńmoże niewysypką? http://www.sklepy24.pl/sklep/bntrade_pl/produkt/miska-gyro-bowl-miseczka-niewysypka-plus-przykrywka/198
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, ale jednak uprę się przy konieczności przyssawki. Dlaczego? Bo w przypadku niewysypki może i jedzenie by nie wylądowało wszędzie dookoła, ale możliwe, że nie wylądowałoby też w brzuszku małej, bo niewysypka robiłaby za... zabawkę. To MUSI być coś, czego jej się nie uda podnieść z blatu
Usuń