czwartek, 15 listopada 2012

Być kobietą, być kobietą...

Kobieta zmienną jest, prawda?
Bliźniak zmiennym jest, prawda?
A jeszcze połączmy to ze sobą, że nam wyjdzie zmienność do kwadratu, to dopiero jest jazda!
I mowa tu akurat nie o mnie a o moim dzieciu. Zaczęło się wymuszanie krzykiem. Krzyk jest niemal non stop jak jej tylko coś nie pasuje. A jej często coś nie pasuje.
I tak krzyczy, bo zabawka za daleko, bo dosięgnęła nie tę zabawkę, co chciała, bo nie da rady się do przodu przesunąć, bo nie wyszedł przewrót na brzuch, bo mama się nie interesuje, bo mama gada za dużo, bo mama gada za mało, bo ma dość leżenia na plecach, bo za chwilę jednak też ma dość leżenia na brzuchu, bo po przewróceniu jej na plecy jednak się rozmyśliła i nie chce na plecach, woli na brzuchu a przewrót znów nie wyszedł, bo sobie smoczka wyjęła i nie umie wsadzić z powrotem a chce wyjąć jeszcze raz, bo... 
I tak w kółko. A to dopiero początek... 
Aaaaaa moje biedne uszy! Chyba pora odkurzyć stopery.

5 komentarzy:

  1. Ja od urodzenia Igi planuję kupić stopery ale ciągle o nich zapominam :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Pociesz się, że jak u Was będzie już po krzyku, to u innych (np u mnie) ten krzyk dopiero się zacznie ;)

    OdpowiedzUsuń