Tyle się ostatnio u nas działo, że na śmierć zapomniałam o tej promocji na zestawy do founde! No jak mogłam, to sama nie wiem, bo ochota na czekoladę wcale mi nie przeszła...
No i byłaby tragedia i czarna rozpacz*...
...ale od czego ma się kochanego mężusia? Wrócił wczoraj z pracy, zjadł obiadek jakby nigdy nic, potem pozajmował się trochę dzieciem, pogadaliśmy, gdzieś tam potem zniknął mi w przedpokoju i za chwilę wrócił niosąc triumfalnie pudełeczko kryjące wymarzoną zawartość. A jednak jeszcze potrafi mi miłe niespodzianki sprawić!
Czekolada już zakupiona, śmietanka kremówka też, i dziś wieczorem będę się delektować. Mmmmmm, już mi ślinka cieknie!
*no dobra, wiem, przesadzam
O proszę! Jak miło :) Brawa dla męża!
OdpowiedzUsuńI... smacznego :D
No to mezowy niespodziewajke zrobil!!! Brawo dla niego! Brawo!!!!
OdpowiedzUsuń